9 marca 2013

Mojito wg Juliana Hakesa


Sok z limonki, świeża mięta, cukier, biały rum, kostki lodu i gazowana woda zmieszane w odpowiednich proporcjach i kolejności – przepis na klasyczne mojito to żadna tajemnica. A Mojito… obuwnicze? To już zdecydowanie wyższy stopień wtajemniczenia i autorska receptura Juliana Hakesa, brytyjskiego architekta, który trochę z przypadku, a trochę z wrodzonej dociekliwości został także projektantem obuwia.

źródło: http://www.hakes.co.uk/

Jego przygoda z modą zaczęła się w 2009 roku od obserwacji odciśniętych na piasku śladów ludzkich stóp będących dowodem na to, że podczas chodzenia ciężar ciała naturalnie spoczywa na przedniej części stopy oraz pięcie. Zainspirowany tym faktem zaczął się zastanawiać czy w takim razie butom potrzebna jest klasyczna podeszwa. Uznał, że nie i stworzył testowy model obuwia, który zgrabnie owijał stopę podpierając jedynie te jej części, które w trakcie poruszania się stykają się z podłożem. Jako materiału użył lekkiego, plastycznego i wytrzymałego poliwęglanu, a z racji podobieństwa prototypowego buta do skręconej skórki z obranej limonki nadał mu nazwę Mojito.

Swoim projektem pochwalił się w internecie i... lawina ruszyła - obuwnicze Mojito w wersji beta błyskawicznie podbiło serca i wyobraźnię zainteresowanych modą kobiet. Hakes zdecydował się więc kuć żelazo póki gorące i wdrożyć swoje nietypowe klapki/sandały/czółenka(?) do masowej produkcji. Finalna wersja butów bez podeszwy zadebiutowała oficjalnie na London Fashion Week w 2011 roku. Stamtąd trafiła prosto na sklepowe półki i dziś dostępna jest w kilkunastu wersjach kolorystycznych w średniej cenie 150 funtów. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to niemało, ale może warto zrezygnować z kilkunastu weekendowych mojitos na rzecz jednego Mojito? Podobno są wygodniejsze od niejednych szpilek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz