...buty oczywiście! Choć śpiew w formie pochwalnych peanów też się tutaj powinien pojawić, ponieważ przedsięwzięcie, o którym chcę dziś
napisać jest prostym, a zarazem niezwykle udanym przykładem kobiecego biznesu
łączącym w sobie wszystkie elementy zawarte w tytule tego posta. A zatem bez
trzymania Was dłużej w niepewności Drodzy Czytelnicy, na blogowy stół wjeżdża
dziś wino marki STLTO ("Stiletto"). Cóż niezwykłego jest w jego butelce poza wizerunkiem szpilki
na etykiecie? Historia, a może raczej idea, która się za nią kryje.
źródło: STLTO Wine
Związana jest z osobą Sarah Liberatore – młodej Kanadyjki
włoskiego pochodzenia, która ze swoich dwóch pasji/miłości/słabości tj. mody (a
w szczególności butów) i winiarstwa postanowiła uczynić jedno źródło zarobku. Dla
śledzących enologiczno-marketingowe nowiny brzmi to pewnie niezbyt odkrywczo (w
końcu już nie jeden projektant mody miał swoje wino (vide Roberto Cavalli) albo
chociaż autorską etykietę i nie jedna winnica sygnowała swoje wyroby wizerunkami
obuwia (vide Red Soles Winery czy The View Winery)), ale Liberatore poszła z marką STLTO Wine o krok dalej niż koledzy po fachu - jej produkowane we włoskiej
Abruzji od 2011 roku szpilki to nie stereotypowe wino
kobiece cieszące oko ładnym opakowaniem, a podniebienie słodkim smakiem, lecz dobry gatunkowo produkt, który cały proces swojego powstawania i dystrybucji
opiera na pracy kobiet. Drugim równie ważnym elementem biznesowej strategii jest dbałość o
środowisko naturalne (to m.in. z tego względu zbiór winogron na STLTO prowadzony
jest ręcznie, a jego butelki są lżejsze i cieńsze od standardowych). Nie wiem
jak do Was, ale do mnie takie połączenie zdecydowanie przemawia - chętnie wsparłabym pasję
(i firmę) pani Liberatore zakupem, ale niestety, wygląda na to, że póki co sieć
dystrybucji ograniczona jest jedynie do rynku
północnoamerykańskiego…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz