24 maja 2013

Roger Vivier, ojciec szpilek


Zawartość mojej butoholicznej biblioteczki (zarówno tej rzeczywistej, jak i tej składającej się na listę "do kupienia") rośnie ostatnio zdecydowanie szybciej niż zawartość szafki na buty, bo po przekrojowym albumie "Shoe Obsession" podsumowującym FIT-owską wystawę o tym samym tytule mam ochotę wzbogacić ją o kolejną coffee table book – tym razem poświęconą twórczości jednego, ale za to niezwykle barwnego szewca - Rogera Viviera

fot. Philippe Jarrigeon


Choć w erze Louboutina, Blahnika, Choo i Kirkwooda jego nazwisko zeszło na dalszy plan, zdeklarowane butoholiczki (do grona których mocno aspiruję;-)) znają kryjącą się za nim wartość - dość powiedzieć, że to Vivierowi i jego bez mała siedemdziesięcioletniej karierze w szewskim fachu zawdzięczamy ikonę współczesnego damskiego obuwia, czyli szpilki! To właśnie te wysokie, cienkie i co najważniejsze, stabilne (bo wzmocnione stalowymi prętami) obcasy stworzone w 1954 dla obuwniczej kolekcji Christiana Diora sprawiły, że francuski szewc-artysta (a może raczej artysta-szewc, bo z wykształcenia Vivier był rzeźbiarzem) zyskał prawdziwą sławę i trwale wpisał się w historię projektowania obuwia. A lista jego zasług bynajmniej się na tym nie kończy! Oprócz kultowych szpilek Vivier ma na swoim koncie obuwniczego innowatora także obcasy-przecinki, eksperymentowanie z nietypowymi materiałami, w tym przezroczystym plastikiem (lata 40. i 60. XX wieku), zamiłowanie do ekstrawaganckich zdobień upodabniających buty do dzieł sztuki (albo jajek Fabergé, jak twierdzili niektórzy krytycy) oraz popularyzację czółenek na platformie (jako pierwsza pokazała je w swojej kolekcji z 1938 roku Elsa Schiaparelli) i wysokich kozaków. W parze z innowacyjnymi pomysłami szła zawsze nieprzeciętna dbałość o końcowy efekt, dzięki czemu buty jego projektu stanowiły perfekcyjną całość, przyjemną nie tylko dla oka, ale i stóp.

Część tej przyjemności mam zamiar poczuć osobiście dzięki Virginie Mouzat i Colombe Pringle, które za pośrednictwem wspomnianego we wstępie albumu zabierają wszystkie miłośniczki obuwia w retrospektywną podróż po najlepszych projektach stworzonych zarówno przez samego mistrza, jak i przez kontynuującego jego dzieło Bruno Frisoniego. Na 340 stronach monografii "Roger Vivier" oprócz mnóstwa kolorowych fotografii, szkiców i kolaży dokumentujących historię i rozwój marki swoje miejsce znalazło też słowo drukowane w postaci krótkich esejów oraz wywiadów - mam zatem nadzieję, że będzie to ze wszech miar inspirująca lektura!




źródło: Wallpaper Magazine

fot. Antonin Borgeuad


"Roger Vivier", Virginie Mouzat, Colombe Pringle, 2013, wyd. Rizzoli - dostępna m.in. w Amazonie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz