Wiem, że wiosna jeszcze trwa, ale nie będzie chyba przesadą jeśli napiszę, że jednym z najciekawszych wydarzeń jej tegorocznej odsłony były długo oczekiwane narodziny kolejnego dziecka w klanie H&M. Początkowo nie przywiązywałam do tej radosnej nowiny większej wagi, ale wystarczyła informacja, że nowa marka kładzie szczególny nacisk na akcesoria, aby w mojej głowie błyskawicznie pojawiła się nieśmiała nadzieja na interesujące modele obuwia. A kiedy niedługo potem dowiedziałam się, że tych modeli będzie średnio 200 na sezon i współtworzyć je będzie Nicole Wilson, eksprojektantka marki Acne, byłam już pewna, że moja nadzieja nie okaże się płonna.
I rzeczywiście nie okazała się. Choć najmłodsza latorośl
szwedzkiego giganta liczy sobie niespełna 2 miesiące wyraźnie
widać, że & Other Stories to – nomen omen - zupełnie inna historia niż jej
starsze i powszechniej znane rodzeństwo. Po pierwsze jest marką segmentu
premium i w równym stopniu co wzornictwo liczą się dla niej materiały oraz
jakość wykonania oferowanych produktów (znajduje to oczywiście odbicie w
cenach, aczkolwiek są one i tak niższe niż przypuszczałam – w zasadzie porównywalne
z COSowymi), po drugie zaś nie trzyma się trendów aktualnie lansowanych na
wybiegach, lecz stawia na indywidualizm klientek dając im możliwość ubrania się
od stóp po czubek głowy zgodnie ze swoimi preferencjami (dostępnych jest kilka
diametralnie różnych linii stylistycznych, także w segmencie obuwia) jasno przy
tym podkreślając, że stylizacje prezentowane na manekinach czy w lookbookach są
tylko jednym z wielu możliwych wariantów, a nie obowiązującym kanonem. Ów
prymat stylu nad trendem sprawia, że zakupy w & Other Stories można śmiało
traktować jako inwestycję na lata, co jako osoba przywiązująca się do swojego
obuwia (i często żałująca, że nie można już dostać bliźniaczej pary dla
schodzonych butów) zdecydowanie doceniam. Po obejrzeniu premierowej kolekcji
doceniam też to, że & Other Stories póki co nie prowadzi sprzedaży w naszym
kraju – trudno by mi bowiem było wypracować kompromis pomiędzy zawartością
portfela, a tyloma ciekawymi egzemplarzami sandałów, czółenek i espadryli…
zdjęcia: & Other Stories
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz