Czy w branży obuwniczej można odnieść sukces samą podeszwą?
Oczywiście, że można i to niekoniecznie zaawansowaną technologicznie czy
czerwoną, czego najlepszym przykładem jest marka Mohop Shoes opierająca swoją
działalność na produkcji spodniej części obuwia oraz prostych akcesoriów, dzięki
którym każda butoholiczka może w kilka chwil, własnymi rękoma i wedle własnego
gustu(!) doprodukować (czy bardziej precyzyjnie: dopleść) świeżo kupionym butom
część wierzchnią.
źródło: Mohop Shoes
W Polsce o tym nietypowym obuwiu/rozwiązaniu technologicznym
zrobiło się głośno mniej więcej trzy lata temu na fali sukcesu rodzimych marek
oferujących personalizowane buty, ale historia Mohop Shoes jest o ładnych parę
wiosen dłuższa: sięga roku 2005 i remontu w domu chicagowskiej architektki Annie
Mohaupt. Remontu, który pozostawił po sobie sprzęt do obróbki drewna i
zainspirował kreatywną, niestroniącą od fizycznej pracy właścicielkę do
wykorzystania go w celu stworzenia prototypu ekologicznych, wygodnych, a
zarazem zabawnych sandałów (choć nie wiem czy głębsze drążenie tematu inspiracji nie doprowadziłoby np. do zdjęć Niny Leen dokumentujących amerykańską rzeczywistość sprzed ponad pół wieku, na których kobiety noszą podobne obuwie własnego wyrobu z racji wojennych trudności zaopatrzeniowych). Te trzy cechy w połączeniu z zyskującymi na popularności (i znaczeniu) ideami customizacji oraz trendem DIY
okazały się kluczem do sukcesu i przesądziły o tym, że Annie Mohaupt zaczęła
sprzedawać swoje programowo nieskończone pół-buty nie tylko na rynku
amerykańskim, ale także w Azji i Europie (w naszym kraju dystrybuuje je Fair Fashion Store).
źródło: Mohop Shoes
Dziś Mohop Shoes to nie jeden, a kilka rodzajów ergonomicznych
podeszew o różnej wysokości obcasa powstających z kauczukowca uprawianego na
plantacjach zarządzanych zgodnie ze standardami zrównoważonej gospodarki leśnej
i nie kilkanaście, a co najmniej kilkadziesiąt kolorowych wstążek i tasiemek
(standardowo do każdej pary dodawanych jest siedem, ale można dokupić kolejne)
oraz większych i mniejszych drewnianych oczek, dzięki którym możliwości
zaplatania materiału wokół podeszew przybywa w tempie geometrycznym (aby się o
tym przekonać wystarczy odwiedzić choćby wypełniony inspiracjami profil markina Pintereście).
Niestety, te przyjazne środowisku i stopom buty nie są do
końca przyjazne portfelom butoholiczek, ale… biorąc pod uwagę fakt, że dzięki
wymianie tasiemek da się je dopasować do praktycznie każdego letniego stroju,
może jednak warto się skusić? ;-)
źródło: Mohop Shoes
źródło: Mohop Shoes
Nie włożyłabym ich... co nie oznacza że są złe ;)
OdpowiedzUsuńW sobote czeka mnie Botticelli Day .... mam nadzieje wyszarpać coś za dobrą cenę ;)
http://via-del-corso.blogspot.it/
Życzę udanych łowów w takim razie! :)))
UsuńBardzo oryginalne buty ale nie wyglądają na wygodne... takie wstążki na pewno się będą w ciało wrzynać a do tego jeszcze cena wiadomo.. mnie się udało za to fajne sandałki znaleźć na https://butymodne.pl/sandaly-damskie-na-plaskim-obcasie-c5540.f128.html do tego w super cenie i mam nadzieję, że na ich produkcji środowisko bardzo nie ucierpiało :)
OdpowiedzUsuńŁadne to na pewno tylko czy nadają się do chodzenia bo mam pewne wątpliwości. Druga sprawa że na rowerze na pewno bym w nich nie jechała :P Ja bym jeszcze dorzuciła na głowę tylko jakiś kapelusz i można jechać przed siebie :D
OdpowiedzUsuń