1 kwietnia 2014

3 obuwnicze trendy na wiosnę i lato 2014 roku


Godziny spędzone na przeglądaniu materiałów z pokazów mody? Niezliczone wizyty w wirtualnych i realnych sklepach obuwniczych? Żmudna selekcja mikrotrendów? Nie, tym razem rzeczywistość blogerki próbującej napisać tekst o najpopularniejszych butach sezonu okazała się znacznie mniej czaso- i pracochłonna, ponieważ topowi projektanci (i wzorujące się na nich sieciówki) mieli wyjątkowo zgodne wizje tego, co w najbliższych miesiącach powinno znajdować się na stopach podążającej za modą części społeczeństwa. 

kolaż przygotowany na podstawie zdjęć butów z kolekcji Birkenstock, New Balance, Miu Miu, Christiana Louboutina, Marca Jacobsa, Asos, Kenzo, Dolce & Gabbana, Topshop Unique, Casadei, Chloe, Adidas x The Farm Company, Aldo, Christiana Diora, Chanel, Marni i Zary


Po pierwsze: ugly shoes, czyli brzydale

W tej szerokiej kategorii mieszczą się zarówno buty przypominające plastikowe klapki basenowe (największe cięgi za wprowadzenie ich na wybiegi zebrał dom mody Chloé, ale i Marc Jacobs ze swoimi projektami sytuującymi się estetycznie gdzieś pomiędzy kultowymi Adilette Adidasa a... Kubotami też nie jest bez winy), jak i te przywodzące na myśl sandały pielgrzymkowiczów czy górskich piechurów (właściwie powinnam napisać sandały szalonych pielgrzymkowiczów i górskich piechurów, bo w umodowionych wersjach skórzanych czy piankowych jezusków neutralna kolorystyka ustępuje miejsca mocnym, energetycznym, nierzadko metalicznie połyskującym barwom). Wśród brzydali szturmujących modowy piedestał nie mogło też zabraknąć najznamienitszych przedstawicieli obuwia ortopedycznego, czyli świętujących pięćdziesiąte urodziny Birkenstocków (historia samej firmy jest znacznie dłuższa – wg niektórych źródeł sięga nawet końcówki XVIII wieku - ale prototypowa wersja klapka z anatomiczną wkładką wyszła spod ręki Karla Birkenstocka dokładnie w 1964 roku) oraz ich młodszych, mniej klasycznych, ale za to znacznie droższych kuzynów z logo m.in. Prady, Céline, Isabel Marant, Giambattisty Valliego (wersja z ćwiekami) czy Givenchy (wersja w kwiaty).

Po drugie: buty sportowe

Chyba żadne obuwie sportowe (no dobrze, quasi-sportowe) od czasu Bekketów Isabel Marant nie wzbudziło takiego zainteresowania jak koronkowo-cekinowe buty do biegania z pokazu Chanel i zdobione kwiatowymi aplikacjami sneakersy od Diora. I nie o same ozdoby tu chodzi, ale o fakt ukłonu mody wysokiej w stronę stylu ulicy i będące jego następstwem (po)łączenie wygodnego, lecz totalnie nieformalnego obuwia ze strojami, które ani przesadną wygodą, ani nawet krztyną nieformalności nie grzeszą (czyli np. eleganckimi sukienkami). Jeśli takie zestawienie wykracza całkowicie poza Wasze poczucie estetyki, nic straconego, bo multikolorowe buty sportowe z łatwością obronią się tej wiosny i lata także w mniej kontrowersyjnych stylizacjach.

Po trzecie: buty w kwiaty

Motywy kwiatowe to zazwyczaj pewniaki wiosenno-letnich kolekcji, ale znacznie częściej niż na obuwiu spotkać je można na odzieży. Tej wiosny i lata proporcje zdają się wyrównywać, a barwne wzory rodem tak z przydomowego ogródka, jak i tropikalnej dżungli goszczą demokratycznie na klapkach (Givenchy), sandałach (Mulberry), balerinach (Dolce&Gabbana), czółenkach (Christian Louboutin, Miu Miu, Mary Katrantzou), jak i butach sportowych (Adidas, Converse). Żeby było ciekawiej owe botaniczne inspiracje występują nie tylko w postaci klasycznej łączki czy malarskich impresji, ale także w formie aplikacji i przypinek (Dior, Fendi, Dsquared).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz