Mark Zuckerberg, Larry Page czy Arianna Huffington mogą
sobie okupować czołówki zestawień najbardziej wpływowych ludzi internetu, a
wszyscy i tak wiedzą, że prawdziwe rządy w globalnej sieci sprawuje szara, ruda
i czarno-biała kocia eminencja. Podobnie rzecz ma się ze światem mody, którego
podbój futrzaki rozpoczęły od omotywania projektantów skutkującego
wszechobecnością kociej fizjonomii na elementach garderoby (w tym butach,
choćby w kolekcjach Marca Jacobsa, Charlotte Olympii czy Miu Miu) i kreowania
mruczących fashionistek-celebrytek pokroju Choupette Lagerfeld, a skończyły na
położeniu łapy (a nawet czterech!) na świętej księdze mody, czyli amerykańskim
"Vogue'u". Nie wierzycie, że Anna Wintour i Grace Coddington to dziś jedynie
figurantki sterowane kocim pazurem? To zajrzyjcie do edytorialu "The Cat and the Flat: Spring Shoes and Kittens Make the Perfect Pair", gdzie dzień po dniu
(do końca marca) ujawniane są kolejne (foto)dowody na to, że lepszym
towarzystwem dla butów Jimmy'ego Choo, Céline, Chanel czy Prady jest nie
człowiek, a… kot.
źródło: "Vogue"
Jako butoholiczka powinnam czuć się takim postawieniem
sprawy więcej niż oburzona, ale jako skryta kociara jestem więcej niż
zadowolona – abstrahując bowiem od (nie)prawdziwości przytoczonych wyżej teorii,
edytorial jest nie tylko kolekcją uroczych zdjęć (i najmodniejszych płaskich butów
sezonu), ale także akcją społeczną: występujący w nim koci modele to
podopieczni schronisk dla zwierząt, którzy dzięki sesji i prestiżowi "Vogue'a" zyskują szansę na nowy dom tak dla siebie, jak
i dla swoich pobratymców.
źródło: "Vogue"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz