Jeśli gdzieś na świecie organizowana jest wystawa albo
chociaż plebiscyt pod hasłem najdziwniejsze buty świata, można śmiało
obstawiać, że znajdą się tam prace japońskich projektantów. Wyspiarska
fantazja obuwnicza rodem z Dalekiego Wschodu, która dla jednych jest objawieniem, dla innych zaś ślepym zaułkiem drogi do oryginalności, nie kończy
się jednak na znanym z wybiegów najbardziej minimalistycznym minimaliźmie czy krzykliwym, ocierającym się o karykaturę futuryźmie.
Jest w niej miejsce także dla tradycyjnych (w rozumieniu tak zachodniej kultury, jak i popularnego trendu japan style) okrągłych
nosków, grubych obcasów czy zapięć w kształcie litery T – jednym słowem dla starego, dobrego stylu retro. A jeśli do tych vintage'owych atrybutów dołożymy
jeszcze komfort noszenia i wysoką jakość wykonania, otrzymamy buty sygnowane
nazwiskiem Chie Mihary.
źródło: http://www.chiemihara.com/
Mihara urodziła się i dorastała w
Brazylii, jednak tuż po osiągnięciu pełnoletności wyjechała do kraju rodziców,
gdzie studiowała w Kyushu Design Gakkuin oraz asystowała ikonie japońskiej
mody, Junko Koshino. Stamtąd przeniosła się najpierw do Stanów Zjednoczonych (studia
w Fashion Institute of Technology, praca dla marek Eneslow oraz Sam&Libby),
a następnie do Hiszpanii, gdzie po latach współtworzenia kolekcji marki Charles
Jourdan zdecydowała o pracy na własny rachunek.
Jej autorskie projekty obecne na rynku od 2002 roku łączą w sobie kobiecość w klasycznym stylu sprzed kilku dekad (sporo w nich inspiracji kolorowymi latami 60. i 70., a nierzadko i czasami przedwojennymi, sporo też ozdób w postaci kwiatów czy kokard) z wygodą będącą efektem współczesnej wiedzy anatomicznej (i praktyki u producenta obuwia ortopedycznego). Każda z kolekcji ma też swój motyw przewodni – w sezonie jesień/zima 2013-14 jest nim "Ochrona" ("Protection"), a ja przyznaję, że z przyjemnością schroniłabym w takich butach swoje stopy!
Jej autorskie projekty obecne na rynku od 2002 roku łączą w sobie kobiecość w klasycznym stylu sprzed kilku dekad (sporo w nich inspiracji kolorowymi latami 60. i 70., a nierzadko i czasami przedwojennymi, sporo też ozdób w postaci kwiatów czy kokard) z wygodą będącą efektem współczesnej wiedzy anatomicznej (i praktyki u producenta obuwia ortopedycznego). Każda z kolekcji ma też swój motyw przewodni – w sezonie jesień/zima 2013-14 jest nim "Ochrona" ("Protection"), a ja przyznaję, że z przyjemnością schroniłabym w takich butach swoje stopy!
źródło: http://www.chiemihara.com/
Te różowe butki są przesłodkie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)
Zgadzam się, choć jeśli kiedyś zawitam do outletu Chie Mihary (zdaje się, że jest takowy gdzieś w Alicante), to na pewno nie wyjdę bez sandałów na obcasie :)))
Usuń