21 czerwca 2013

Lato w paski


Mimo pogody, która często bywa w kratkę, moje lato zwykle jest w paski. Nic na to nie poradzę, po prostu jako wielbicielka nieskomplikowanych form (i morza oddalonego na co dzień o setki kilometrów;-)) mam słabość do tego minimalistycznego wzoru w prawie każdym możliwym wariancie kolorystycznym (najchętniej granatowo-białym i czarno-białym) oraz na absolutnie każdym możliwym elemencie garderoby, w tym oczywiście i na butach. A że od czasów marynarskiej rewolucji Coco Chanel z 1917 roku motyw ten właściwie nie wychodzi z mody, to każdego roku moja już i tak wielka pasiasta kolekcja powiększa się o nowe nabytki. Parę dni temu zostałam posiadaczką kolejnego (zdaje się, ze już siódmego;-)) t-shirtu, przymierzam się też do czółenek z Zary – o ile po dzisiejszym starcie wyprzedaży coś się tam jeszcze ostało…


kolaż: "pasiaki" z tegorocznych kolekcji obuwniczych

17 czerwca 2013

Jeffrey Campbell i letnie trendy


Jeffrey Campbell to jedna z tych marek, która wśród miłośników obuwia wzbudza spore, nierzadko skrajne, emocje. Jedni podziwiają ją za brawurowe łączenie w projektach stylu rodem z wybiegów z modą uliczną, inni zaś twierdzą, że owe fuzje nie są specjalnie twórcze, lecz przeciwnie, mocno odtwórcze. Rzeczywiście, w przypadku niektórych modeli już na pierwszy rzut oka widać, które dzieło z kolekcji high fashion mogło służyć za inspirację, ale z drugiej strony, bądźmy szczerzy – czy w dziedzinie projektowania obuwia "użytkowego" da się jeszcze stworzyć coś stuprocentowo oryginalnego? Wątpię.


10 czerwca 2013

Mój jest ten kawałek trawnika


Porównywanie komfortu noszenia obuwia dowolnej marki do chodzenia boso po trawie z daleka pachnie mi niezbyt wyrafinowanym chwytem marketingowym. A właściwie pachniało, bo całkiem przypadkiem przekonałam się, że nie tylko w wyobraźni speców od reklamy istnieją buty przypominające kawałek trawnika (syntetycznego wprawdzie, ale jednak).


5 czerwca 2013

Kobi Levi bawi (i uczy)


Kobi Levi zalicza się bez wątpienia do grona tych projektantów obuwia, których dzieła jednocześnie zachwycają, zaskakują i bawią – a wszystko za sprawą zwyczajnych-niezwyczajnych inspiracji czerpanych wprost z codziennego życia i przekładających się na powstawanie nietypowych, kolorowych i zdecydowanie poprawiających humor butów w kształcie zwierząt, zabawek, mebli, naczyń, instrumentów muzycznych, akcesoriów sportowych, owoców, a nawet… części ludzkiego ciała. Jeśli macie ochotę poznać projekty tego nietuzinkowego szewca (oraz jego samego) z bliska, jest ku temu okazja w Nederlands Leder en Schoenen Museum (Dutch Leather and Shoe Museum) w holenderskim Waalwijk.

źródło: Kobi Levi