10 czerwca 2013

Mój jest ten kawałek trawnika


Porównywanie komfortu noszenia obuwia dowolnej marki do chodzenia boso po trawie z daleka pachnie mi niezbyt wyrafinowanym chwytem marketingowym. A właściwie pachniało, bo całkiem przypadkiem przekonałam się, że nie tylko w wyobraźni speców od reklamy istnieją buty przypominające kawałek trawnika (syntetycznego wprawdzie, ale jednak).


Za projektem zielonych dosłownie i w przenośni butów, które ukazały mi się ostatnio w czeluściach internetu kryje się australijska marka KUSA Shoes oraz - jak się można domyślić - tęsknota za tym wyjątkowym uczuciem, którego doświadcza się biegając na bosaka po miękkiej trawie (kto biegał, ten wie... o co biega;-)). Pomysłowi mieszkańcy Antypodów zamienili tę coraz rzadziej dostępną - zwłaszcza dla mieszczuchów - przyjemność na biznes, dzięki czemu prywatny minitrawnik w innowacyjnej tj. niewymagającej podlewania, strzyżenia i nawożenia postaci japonek jest dziś w zasięgu stóp każdego chętnego wydać nań równowartość 30$. 

Muszę przyznać, że jako fanka spacerów po trawie i dziwnych butów czuję się tym artefaktem podwójnie zaintrygowana, choć sam pomysł oczywiście nowy nie jest (że przywołam choćby "Barefoot in the Grass" - kultowy model klapek Herberta Levine’a z 1968 roku).  

 źródło: KUSA Shoes

Herbert Levine, źródło: KCI Digital Archive

Drążąc temat „trawnika w bucie” odkryłam, że zdecydowanie większą fantazją (a może raczej przyziemnością) w realizacji tej idei wykazał się producent… donutów (tak, donutów), marka Krispy Kreme. Co u licha - poza ostatnią sylabą - mogą mieć wspólnego donuty i buty? Złośliwość podpowiada, że być może element gumowatości, ale ten trop wiedzie na manowce. Prawda jest bowiem taka, że londyńskie restauracje sprzedające pączki z dziurką postanowiły (marketingowo) zatroszczyć się o swoich zapracowanych, zestresowanych i spędzających lato w mieście klientów i w ramach propagowania odpoczynku oraz zbliżenia z naturą obdarowywały ich przy zakupach gratisem w postaci japonek wyściełanych najprawdziwszą zieloną trawą. Cały trik polegał na tym, że w wyściółce butów ukryte były nasiona, z których wyrastało średnio 5000 miękkich źdźbeł, a ich żywotność - przy założeniu, że właściciel będzie pamiętał o regularnym przycinaniu i podlewaniu - szacowano na średnio cztery miesiące. Z tego co udało mi się ustalić była to jednorazowa akcja (2008) i niestety, klapki z prawdziwej trawy w przeciwieństwie do tych z tworzywa sztucznego nie były i nie są dostępne w regularnej sprzedaży. 

trawiaste japonki Krispy Kreme

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz