Porównywanie komfortu noszenia obuwia dowolnej marki do
chodzenia boso po trawie z daleka pachnie mi niezbyt wyrafinowanym chwytem
marketingowym. A właściwie pachniało, bo całkiem przypadkiem przekonałam się,
że nie tylko w wyobraźni speców od reklamy istnieją buty przypominające kawałek
trawnika (syntetycznego wprawdzie, ale jednak).
Za projektem zielonych dosłownie i w przenośni butów, które
ukazały mi się ostatnio w czeluściach internetu kryje się australijska marka KUSA Shoes oraz - jak się można domyślić - tęsknota za tym wyjątkowym uczuciem,
którego doświadcza się biegając na bosaka po miękkiej trawie (kto biegał, ten
wie... o co biega;-)). Pomysłowi mieszkańcy Antypodów zamienili tę coraz
rzadziej dostępną - zwłaszcza dla mieszczuchów - przyjemność na biznes, dzięki
czemu prywatny minitrawnik w innowacyjnej tj. niewymagającej podlewania,
strzyżenia i nawożenia postaci japonek jest dziś w zasięgu stóp każdego
chętnego wydać nań równowartość 30$.
Muszę przyznać, że
jako fanka spacerów po trawie i dziwnych butów czuję się tym artefaktem
podwójnie zaintrygowana, choć sam pomysł oczywiście nowy nie jest (że przywołam
choćby "Barefoot in the Grass" - kultowy model klapek Herberta Levine’a z 1968 roku).
Herbert Levine, źródło: KCI Digital Archive
Drążąc temat „trawnika w bucie” odkryłam, że zdecydowanie
większą fantazją (a może raczej przyziemnością) w realizacji tej idei wykazał
się producent… donutów (tak, donutów), marka Krispy Kreme. Co u licha - poza
ostatnią sylabą - mogą mieć wspólnego donuty i buty? Złośliwość podpowiada, że
być może element gumowatości, ale ten trop wiedzie na manowce. Prawda jest bowiem taka,
że londyńskie restauracje sprzedające pączki z dziurką postanowiły (marketingowo) zatroszczyć
się o swoich zapracowanych, zestresowanych i spędzających lato w mieście
klientów i w ramach propagowania odpoczynku oraz zbliżenia
z naturą obdarowywały ich przy zakupach gratisem w postaci japonek wyściełanych najprawdziwszą
zieloną trawą. Cały trik polegał na tym, że w wyściółce butów ukryte były nasiona, z których wyrastało
średnio 5000 miękkich źdźbeł, a ich żywotność - przy założeniu, że właściciel
będzie pamiętał o regularnym przycinaniu i podlewaniu - szacowano na średnio
cztery miesiące. Z tego co udało mi się ustalić była to jednorazowa akcja (2008)
i niestety, klapki z prawdziwej trawy w przeciwieństwie do tych z tworzywa sztucznego nie były i nie są dostępne w regularnej sprzedaży.
trawiaste japonki Krispy Kreme
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz