W dobie tzw. trzeciej rewolucji przemysłowej, czyli postępującej
personalizacji towarów i usług nikogo już chyba specjalnie nie ekscytuje fakt,
że możemy dosłownie w parę kliknięć zamówić buty odpowiadające naszym nawet
najdziwniejszym gustom i potrzebom, a podstawowym czynnikiem ograniczającym proces
ich powstania nie są względy ekonomiczne czy techniczne, lecz nasza wyobraźnia.
Jeszcze ćwierć wieku temu sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej - buty
robione na indywidualne zamówienie nie były dobrem oczywistym i ogólnie
dostępnym, ale raczej wyznacznikiem ponadprzeciętnego statusu społecznego, a spragnionym
oryginalności osobom z mniej zasobnymi portfelami pozostawało wypatrywanie
niebanalnych wzorów pośród produktów z fabrycznej taśmy. A takowych (produktów)
na szczęście nie brakowało. Jednym z wielu przedsiębiorców, którzy dostrzegli i
przekuli w sukces potencjał zapotrzebowania na niepowtarzalność był Lorenzo
Fluxà, właściciel marki Camper, w którego głowie zrodził się pomysł na tytułową
(dziś już ikoniczną) parę nie do pary, czyli model obuwia, w którym lewy i
prawy but nie są swoim lustrzanym odbiciem, lecz - jakkolwiek dziwnie to zabrzmi
- niezależnymi bytami.
Camper Twins (2014)